Totalna Porażka - Przetrwaj lub zgiń - Odcinek 9
Bobbie : Witam was moi zawodnicy , dzisiaj zrobię na was wrażenie. Zacznę mieszać w tej grze izobaczę , jak mi to wyjdzie. Hahaha , zobaczcie mnie i podziwiajcie w akcji
Opening
Muzyka : Durrara Ending
Pojawia się kilka zdjęć , Wszyscy uczestnicy na arenie , pustynia , dżungla , wnętrze wieżowca oraz system jaskiń w górze. Ekran zaczyna zjeżdżać na dół odkrywając kolejne postacie. . Tło jest szare i nieco splamione krwią. Kamera zaczyna zjeżdżać , widać Tiarę , która stoi i przygląda się księdze. Jej nogę z boku wtrzyma Vayne z kuszą w dłoniach. Tą dwójkę trzyma na sobie Jolie , która przygląda im się z pogardą , na jej ramieniu siedzi orzeł. Następnie jest Fabiusz , odziany w swoją zbroje i mieczem i jedną ręką trzyma Jolie. Za nogę Fabiusza trzyma się Lee Sin i cieszy się , w dłoni trzyma zamazane zdjęcie. Ich obu trzyma Veneida , która nie jest tym wszystkim zachwycona. W ustach trzyma swój mały sztylet. Jej nogę trzyma Joania i przygląda trzymającego się obok Drawna , ale ten ma odwróconą głowę. Z zakłopotaniem tą dwójkę trzyma Oksan z łańcuchami na ramionach. Potem Miriam trzyma go , ale wydaje się być nieobecna. Ją natomiast trzyma na ręce Quan , a druga ręką trzyma Penelope i patrzą na siebie z zauroczeniem. Obok tej pary zakochanych stoją Lebrik i Zebrik i trzymają się za dłonie i spoglądają na siebie z uśmiechem. Pokazana do góry nogami Naomi skacze z radości .Całkiem na dole stoi odwrócony tyłem Marcin , pokryty ogniem. Z boki spada kropla krwi i ekran zostaje zamazany. Pojawia się serce z sztyletem i z napisem Totalna Porażka – Przetrwaj lub zgiń
Miasto , blisko wieżowca[]
Rzekomo , zmęczona veneida ucieka w stonę wieżowca. Mówi do mikrofalówki , którą wyciągneła .
Veneida : Ratuj ..
Cięszko ranna wchodzi do budynku ..
Drawn : Tutaj cię mam ..
Veneida : Nie uciekniesz teraz..
Fabiusz : Już się robi !
Veneida wskakuje w komodę , nagle drzwi się zamykają i zostają zamknięte na styk. Lebrik i Drawn są na zewnątrz.
Fabiusz : Teraz moja kolej ..
Veneida : Zgadza się , pobaw sie z tym akrobata , ja zajmę się chirurginą ..
Góry , blisko jaskini[]
Naomi : I co teraz mi zrobisz ? Jesteś słaba .
Penelope : Nie mam pojęcia , ale jak coś wymyśle to dam ci znać ..
Naomi : Nie igraj ze mną .
Zdenerwowana , odwróciła głowę
Penelope : Dobrze , maluszku..
Naomi jest coraz bardziej zła , przybliża kryształ do szyi Penelope . Jolie wzywa swojego orła , wyjmuje pazury Miriam , zakłada je i szykuje się do walki .
Penelope : Miriam .. Nie ..
Nagle zamarła , zaczęła myśleć i nieco niedobrze się jej zrobiło
Jolie : Poznajesz je .. Hahaha , więc zobaczymy jak sobie poradzi twój chłopak !
Jolie rusza niczym lwica na polowanie , atakuje Quana , ten łatwo ją omija i uderza włócznią .
Quan : Nie sądziłaś ,ze frontalny atak nie wypali .
Jolie ; Nie sądziłam ,ze nabierzesz się na to !
Nagle pod nogami Quana widać mrówki , które go chcą atakować.
Quan : Siła natury , przeciw mnie ..
Nagle wybija się w powietrze i szybkim ruchem przeskakuje Jolie i odpycha Naomi , Jolie , szybko podbiega , ma zadać cios Quanowi w plecy , ale nagle Penelope osłania go ..
Quan : Penelope , powiedz coś .. proszę ..
Jolie atakuje dalej .. Quan dzielnie macha włócznią i wykonuje niezwykłe wariacje ..
Quan : Cios węża !
Nagle w jego oczach widać zażartą determinację i ściska ją po czym rzuca w Jolie , ale chybia ..
Jolie : Hahaha ! Co to miało być .
Obraca się za siebie , nagle widać , jak włócznia zawraca w jej stronę i przebija jej ramię, zaczyna krwawić , Quan chwyta za nią z powrotem.
Jolie : Ty !! Nagle atmosfera robi się dziwna
Naomi : Nie , ona nie może zginąć …
Quan : Obudź się ..
Otwiera oczy i mówi ..
Penelope : Wybacz , mi , mimo wszystko , za krótko mnie trenowałeś , zawsze zapamiętam cię w moim sercu . Widać ciągle jestem słaba ..
Quan : Wiesz ,że cię pokochałem .. Proszę nie odchodź ..
Penelope ; To będzie mój podarunek dla ciebie ..
Nagle Naomi biegnie zaatakować Quana , nagle szybko staje z jego rąk i chroni go przed atakiem Naomi .
Penelope : Żegnaj , naprawdę dałeś mi szczęście jakiego nigdy nie zaznam więcej. Uważaj na siebie .
Nagle nieprzytomna pada w jego ramiona , oj ją tuli i krzyczy na cały głos Penelope ..Po tym wstaje i spogląda na ranną Jolie .
Quan : Masz o nas takie złe zdanie . Mylisz się , jeśli naprawdę w to wierzysz !
Chwyta z całych sił za włócznię i przebija jej czaszkę , Naomi drętwieje ze strachu . Wyciąga z jej głowy włócznię , obraca się i celuje w Naomi …
Quan : Wynoś się , jeśli nie chcesz tez tak skończyć
Naomi : Nie , jak tak mogłeś , nie wiesz kim dla mnie ona była !
Quan : Straciłaś kogoś na kim równie ci zależało , wynosisz się , czy dalej walczysz ??
Bez chwili namysłu Naomi chwyciła za zwłoki Jolie i razem z nimi zbiegła na dół ..
Quan : Wybacz ,że cię nie ochroniłem ..
Kładzie ją na ziemię , układa jej ciało. Podchodzi do jaskini , zrywa kwiaty , wkłada w jej dłoń i całuje ją w policzek , po czym odchodzi do jaskini i zaczyna pakować swoje rzeczy .
Naomi : Myśli ,że tak łatwo się mnie pozbędzie. Poczekam do mroku i go poobserwuje. Jolie , przepraszam. Zawiodłam siebie i mój lud . Zemszczę się na nim zobaczysz !
Jolie : Nic się nie stało , malutka , ja i tak bede się tobą opiekowała .. , Ale trafił w mój czuły , punt i czuję się dziwnie chora .. Prosze Arthu , zostań i opiekuj się nią ..
Orzeł siada na ramię Naomi i ją tuli ..
Naomi : Dziękuje ...
Jolie , zamyka oczy i widać , że coś się jej stało , rana była zbyt głeboka i zostałą czymś zakażona . Zaczyna płakać ..
Jolie : Wybacz ...
Dżungla , okolice rozwalonego domku ..[]
Tiara : Coś ty zrobił ..
Lee Sin : To co było konieczne , a teraz ..
Chwyta Tiarę za szyję .
Lee Sin : Powiedz mi co możesz mi rzekomo zaoferować za swoje życie ..
Tiara dusi się coraz mocniej , ale wyjękuję ..
Tiara : Mogę ci pomóc opanować ten wachlarz ..
Lee Sin : Bzdura ! To ma być twoja pomoc !
Tiara : Nie wiesz z czym igrasz .. ta technologia , to nie dla twojego poziomu ..
Lee Sin dusi ją mocniej , aż rzuca nią w jezioro . Ona odzyskuje czucie .
Lee Sin : Jesteś żałosna , taka inteligentna , a taka głupia.
Tiara ; Okaże się jeszcze …
Lee Sin : Jeśli przeżyjesz .
Tiara próbuje dopłynąć na brzeg resztami sił , a Sin zakłada kaptur i szybko znika z krzakach , biegnie w stronę miasta.
Lee Sin : Nie wie , co ja knuję . Veneida , wracam do ciebie i to z niespodzianką ..
Uśmiecha się ..
Wieżowiec , parter[]
Veneida : Tylko na to was stać !
Drawn : My nie uciekamy jak tchórze !
Lebrik : Pożałujesz tego !
Coraz wolniej biegną ..
Drawn : Stój
Wysuwa rękę , a Lebrik zatrzymuje się ..
Drawn : To jej teren , to musi być pułapka .
Lebrik : Puszczaj mnie , ja tam idę ..
Drawn : Poczekaj , też chcę krwi ale ..
Bez wahania , wchodzi do wieżowca. Drawn biegnie za nim , ale drzwi się zamykają . Podbiega i wali w nie ..
Drawn : Idioto , wpuść mnie !
Lebrik : To nie twoja zemsta , tylko moja. Zapłaci mi co zrobiła z moim bratem !
Biegnie po schodach w górę , żeby dogonić Veneidę . Ta jednak schowała się w cieniu kąta i wychodzi z niego . Wyjmuje krótkofalówkę .
Veneida ; Biegnie w twoją stronę , zaopiekuj się nim .
Tymczasem na drugim piętrze
Fabiusz ; Możesz być spokojna , zajmę się nim .
Fabiusz , stoi w nowej , znacznie lepszej zbroi z dwa razy większym ostrzem , które dzierży i oczekuje na nadejście Lebrika
W tym samym czasie , Veneida zbiega do podziemi
Na zewnątrz , miasto , zapada wieczór[]
Drawn ; Musze coś wymyślić .. Mam !
Wyciąga nóż i bawi zamkiem , ale wyłamuje się ..
Drawn : Głupie noże , musze cos wymyślić.. Zaraz .. budynek obok .
Rozmyśla , wpada na pomysł !
Drawn : Ten budynek i przejście pod ziemią . To moja szansa .
Biegnie w stronę niewielkiego bloku , naprzeciwko wieżowca. Stara się otworzyć drzwi i mu to wychodzi. Wchodzi do środka , ale nagle przygasa światło .
Drawn : Latarki , o są tam ..
Veneida : Uważaj na siebie ..
Drawn nagle się obraca , a przed jego twarzą wisi Veneida ..
Veneida : Zabawimy się teraz ..
Chwyta za nóź i przecina linę , ale Veneida wskakuje mu na ramiona i odbija się od ściany ..
Veneida : Słabo ci idzie .
Drawn : Nie igraj ze mną , jeszcze ci pokaże .
Veneida : Doktorku , denerwujesz się .
Drawn : Ekscytuje się , że pokroję twoje zwłoki !
Veneida : Nie masz czym .. Poza tym pobawimy się ze sobą . Tylko ty i ja !
Drawn : Przestań
Drawn lekko zdezorientowany krąży między półkami , nagle nadeptuje na linę .. i wyskakują szpikulce , on odskakuje .
Drawn : Uff ..
Z tyłu Veneida go atakuje i odpycha , po czym się na niego rzuca i wycina mu znamię …
Drawn : Złaź ze mnie !
Wyciąga nóź z rękawa , ona robi unik i odskakuje . Podnosi się i wstaje i dziwnie zauroczonym szyderczym wzrokiem patrzy się na niego .
Veneida : Zmuszę cię do zabawy czy tego chcesz czy nie !
Drawn ; Zobaczymy !
Nagle obraz znika ..
Góry , jaskinia i okolice[]
Quan siedzi na łóżku i wciąż przezywa jej utratę , nagle wstaje i widzi Naomi zza swojego otworu ..
Quan ; Co ja powinienem zrobić , straciłem bliską mi osobę .. , a ta mała dziewczyna została sama . Zemsta to nie ścieżka wojownika , to prosta droga do zatracenia ..
Naomi podsłuchuje co on mówi i jest zasmucona . Po czym odchodzi od drzwi i ucieka , nagle isę przewraca i spada na deskę i zlatuje z gór ..
Naomi : Ołooo ! Jaka jazda.. Co ja zrobiłam .. Jeee !
Naomi sprytnie omija wszystkie przeszkody , aż w końcu ląduje na dole ..
Naomi : Pierwsze co zrobię , to znajdę rzeczy do przetrwania. Zostałam sama ..
Tymczasem u Quana
Quan ; Chyba pojechała na dół . Tez chyba już opuszczę to miejsce …
Nagle ktoś podchodzi ..
Quan ; Kim ty jesteś !
Bobbie : Witaj Quan , przyciągnąłeś moją uwagę ..
Quan : Zaraz .. Bobbie , to ty .. Agrr ..
Z wściekłością chce się rzucić na niego , ale to mu się nie udaje , Bobbie usypia go ..
Bobbie ; To tak dla mnie .. zobaczymy jak to zadziała. W końcu coś trzeba rozkręcić .
Wyciąga strzykawkę i wstrzykuję coś w Quana , oraz przecina mu szyję i kładzie mu jakiś dziwny nadajnik . Rana dziwnie szybko się goi .
Bobbie : Więc to naprawdę działa . kto by pomyślał .
Patrzy w niebo .
Bobbie : Aż się cieszę tym co się stanie niedługo . Na razie opuszczę cię , musze iść zobaczyć do innego zawodnika .. Do zobaczenia ..
Pięć minut później …
Quan ; Uhh , chyba zasnąłem . Nic nie pamiętam …
Patrzy na ciało Penelope i zupełnie go nie zrusza ..
Quan : Chyba ją zabiłem . Nie wiem co mną kierowało , ale .. Oj , moja szyja mnie boli ..
Podchodzi do niej na moment ..
Quan : Skąd ja ją kojarzę .. Nie pamiętam .. muszę stad iść ..
Bierze swoje rzeczy i idzie w stronę dżungli ..