Odcinek 24
Chris: Ostanio w My Small Restaurant. Finałowa sióemka znowu zmierzyła się. Tym razem w zadaniu geograficzno-kilinarnym. Pomimo swojej pewności siebie Philipowi nie udało się znaleźć jako pierwszemu restauracji. Co orsze jego skład zajął tym razem ostatnie miejsce. Heather dowiedziała się że Fretka miała jużza sobą program w telewizji i tym samym Heather i McKey zerwały z nią sojusz. Ale nie musiała długo czekaj. Z pomocą przyszedł Ivan. Który na końcu popchnął Fretke i zapewił sobie nietykalność. W ceremonii wyleciała Fretka, tym samym w grze została finałowa szóstka. Tym razem kto odpadnie? A kto wygra nietykalność. Żeby się tego dowiedzieć oglądacie My Small Restaurant!!!
KUchnia[]
Heather: McKey!
McKey: Tak Heather?
(w pokoju zwierzeń)Heather: Przyznaje wywalenie Fretki nie było za mądre, ale oszukała mnie i musiała odpaść! Ja nie toleruje takich ludzi więc ma za swoje, ale teraz zostały dwie dziewczyny w programie! Dwie! Rozumiecie to!
Heather: Słuchaj teraz chyba będziemy działali w parach więc jakby co to my działamy razem.
McKey: No dobra Heather jak chcesz.
(w pokoju zwierzeń)McKey: No co muszę mieć sojuszniczkę. Inaczej wylecę jak reszta.
Heather: No to super!
McKey: Tak chyba super.
Heather: Słuchaj, ale jakby nie wiem co nigdy nie ufaj Ivanowi!
McKey: Jakbym tego nie wiedziała.
Heather: Na nasze nieszczęście on jest bardzo sprytny. nawet nie będziesz wiedziała kiedy cię będzie chciał wywalić.
McKey: Ale dlaczego mi to mówisz?
Heather: Mówie to po to by cię Ivan nie wykopał. A ja nie chcę zostać ostatnią dziewczynąw programie.
McKey: Now sumie też racja.
Salon[]
Philip: Haha dwie dziewczyny zostały w grze.
'Trent': Czyli tak jakby będzie finał chłopak vs. chłopak.
Owen: Tak tera będzie je łatwo wywalić.
Philip: Nie Heather. Ona jest za dobra by tak szybko ją wywalić.
Trent: No też racja.
Ivan: Jesteście szczerze idiotami. Mogą was spokojnie wywalić.
Owen: Na prawdę? Tak bym nie pomyślał.
(w pokoju zwierzeń)Ivan: To jest banda idiotów nawe t nie mają strategii. A ja toco innego. Jakby nie ja dawno by wylecieli.
(w pokoju zwerzeń)Philip: Wiem co o mnie sądzi Ivan. Myśli że jestem idiotą. Ale ja się nie dam tak łatwo.
Philip: Mnie nie wywalą. Prędzej ciebie Ivan.
Ivan: Myślisz że ja tego nie wiem? Ale jakoś przechodzę z odcinka na odcinek.
Trent: Na razie.
Ivan: Co to znaczy?
Trent: Że wystarczy jedno twoje potknięcie, a się z tobą pożegnamy.
Ivan: To chyba czeka mnie finał. Bo ja się nie potykam.
Owen: A mi się wydaje że prędzej czy później cie to czeka.
Philip: Ja też tak myślę.
Chris: Chodźcie do kuchni szybko!
Kuchnia (znowu)[]
do kuchni wchodzą Chris i chłopacy
Heather: Hej wam.
Philip: Cześć dziewczyny.
Chris: Przywitaliście się już? Ok to teraz czeka was zadanko.
McKey: Jakie tym razem.
Chris: Dzisiaj będziecie wyrabiać syrop klonowy.
Heather: Wiesz że my jesteśmy w Austrii, a nie w Kanadzie.
Chris: WIem. Ale nie mam kompletnie pomysłu na zadanie.
Ivan: A to ci nowość.
Chris: Ok dobierzcie sięw pary.
Heather: Ja z McKey!
Philip: Ja z Trentem!
Ivan: Co mam pracować z gubym?! No trudno chodź.
Owen: Super!
Chris: Drzewa macie na zewnątrz. Trzeba zebrać osiem wiadem soku, wygotować go, a na koniec podać mi go z pysznymi naleśnikami.
Philip: Czuje sięteraz jak służąca.
Trent: Wiesz my chyba nimi jesteśmy.
Chris: Więc ok zaczynajcie.
u Ivana i Owena
Ivan: Jak ma z tego płynąć sok?
Owen: Może przytulimy drzewo żeby było mu cieplej?
Ivan: Nie czekaj kopnij drzewo!
Owen: Nie! Drzewa też mają uczucia!
Owen zaczyna ryczeć, a z drzewa zaczyna wypływać sok
Ivan: Tak Owen płacz jeszcze głośniej! Trzeba napełnić tak osiem wiader!
u Trenta i Philipa
Philip: Jakieś pomysły?
Trent: Nie raczej nie.
Philip: Jak z tego wielkiego badyla wycisnąć sok!
Trent: Przestań drzewo cię słyszy!
Philip: Och przestań to tylko badyl.
Trent: To nie jest żaden badyl!
Philip: Aha! Widzisz złapało.
Trent: Ale ja. Och!
Philip: yyy ten sok wcale nie leci.
Trent: A czego się spodziewasz uraziłeś je!
u Heather i McKey
Heather: Wiesz co zrobić żeby sok płynął.
McKey: Czekaj zaśpiewam jej tam wszystkie moje drzewa w ogrodzie poschły.
McKey zaczyna śpiewa, a sok zaczyna płynąć
Heather: Tak jest McKey! Dalej śpoiewaj!
McKey: Dawaj drugie wiadro szybko.
Heather: Jużmasz.
U Owena i Ivana
Ivan: DObra już przesatń płakać Owen! Mamy już wystarczająco.
Owen: Najpierw przeproś drzewo.
(w pokoju zwierzeń)Ivan: To co zrobiłem nie miało w sobie ani kszty prawdy jakby co.
Ivan: Przepraszam cię drzewo.
Owen: Ok chodźmy teraz wygotować sok.
u Trenta i Philipa
Philip: Ile mamy?
Trent: Jakieś trzy krople. Bo co?
Philip: Oj nie zapowiada się ciekawie.
Trent: No właśnie wiem.
Philip: Tak to co teraz?
Trent: Czekamy.
u Heather i McKey
Heather: Ok mamy już widra teraz do kuchni.
McKey: Mamy trochę strat. Owen i Ivan już skączyli.
Heather: Spokojnie na pewno nam sięuda.
u Owena i Ivana
Owen: Dobra chyba wygotowane. Ok Ivan sprawdź jak smakuje.
Ivan: Wyśmienite dajmy to Chrisowi.
Chris: Mmm pyszne 9 punktów.
Ivan: Co? To znaczy że jeszcze nie wygraliśmy?
Chris: Haha nie.
Ivan: Ja cię na prawdę teraz zabiję.
u Trenta i Philipa
Philip: Nie zniose już tego.
Trent: Ja też nie. Idę powiedzieć Chrisowi że nie biorę udziału w zadaniu.
PhiliP; A ja będę czuwał.
Trent: Ok jak chcesz.
po chwili
Trent: Rezygnuje z nietykalności Philip jeszcze walczy.
Chris: No ok.
u Heather i McKey
Heather: Wygotowany!
McKey: Chris! Chodź tutaj.
Chris: Dobre. Ale za dużo goryszki żalu. 8 punktów. A tym samym wygrywają Ivan i Owen!
Ivan: Juuuuhu! O tak!
Owen: Super.
Chris: A tym samym Philip odpada.
Trent: Jak to?
Chris: To miała być niespodzianka. Najgorsza para miała odpaść. Ale ty się wycofałeś z walki o nagrodę więc zostajesz.
Trent: Uff.
po chwili
Chris: Pa Philip!
Philip: Nie to niesprawiedliwe! Nie! Ja miałem wygrać Nie!
Ivan: A nie mówiłem?
Philip: Jeszcze sięzemszcze obiecuje ci to.
Chris: Ok więc już tylko piątka walczy. A co będzie dalej? Oglądajcie My Small Restaurant!!!
<koniec>